11 sierpnia 2010

lawendowe pole ;)

Jestem wielką fanką lawendy i koloru fioletowego ;) Cała moja sypialnia jest fioletowa i dzięki temu to moje ukochane miejsce w mieszkaniu. O dziwo, ten kolor przełożył się na moje zamiłowanie do lawendy i jej przecudownego zapachu. Lawenda ma w moim przypadku działanie wręcz terapeutyczne - relaksuje, wycisza, uspokaja ;) Dlatego bardzo mnie cieszy rosnąca ilość kosmetyków lawendowych na rynku. Teraz właściwie w każdej kategorii kosmetycznej można znaleźć coś z nutą tej magicznej rośliny. Poniżej prezentuję żel pod prysznic, szampon i sól do kąpieli.

Zacznę może od soli do kąpieli firmy Pollena Ewa. To genialny kosmetyk uprzyjemniający każdą kąpiel. Sól zawiera prawdziwy olejek lawendowy, więc zapach jest intensywny i długotrwały, bardzo szybko rozpuszcza się w wodzie, nie barwi jej. To dla mnie jedna z większych codziennych przyjemności - zanurzyć się w wannie gorącej wody z lawendowym aromatem ;) Czasami dla większego efektu dodaję kilka kropel olejku eterycznego o zapachu lawendy i zapominam o szarej codzienności. :D Niestety z powodu przeprowadzki jestem przez większość czasu skazana na prysznic... Pollena Eva ma też całą lawendową serię do której zakupu właśnie się szykuję :D


Ziaja wypuściła ostatnio całą serię szamponów w 'rodzinnych' opakowaniach - mają po 0,5 litra! Obok aloesowego, pokrzywowego, słonecznikowego i figowego znalazł się także lawendowy. Oczywiście nie mogłam przepuścić takiego wydarzenia i pół dnia latałam po okolicznych sklepach, sklepikach i drogeriach w poszukiwaniu tego cuda. Wreszcie udało mi się go dorwać w starym zapyziałym markecie ;) 
Szampony Ziaji z serii Plantica bardzo lubię, świetnie myją, pienią się mimo że są łagodne dla włosów i skóry głowy. Ten szampon jest niestety w moim rankingu odrobinę niżej. Po pierwsze szampon nie do końca pachnie lawendą, bardziej ziołami, łąką a lawenda tylko pobrzmiewa gdzieś w tle. Zapach jest przyjemny, ale liczyłam na prawdziwszą lawendę ;) Co do innych właściwości - jest w porządku. Szampon działa jak trzeba, ale odżywka jest konieczna.


Kolejnym kosmetykiem koniecznym na półce lawendomaniaczki jest olejek do kąpieli Bielendy. Nazwa jest myląca, bo tak naprawdę to żaden olejek tylko zwykły żel pod prysznic. Ale pomijam ten drobny szczegół i przejdę do zachwytów. To jest najcudowniejsza lawenda pod słońcem! ;) Zapach jest tak wiernie oddany, że czuję się jak na lawendowym polu w piękny zimny poranek! Kąpiel lub prysznic z tym kosmetykiem to naprawdę niesamowite doznanie zapachowe. Żel świetnie się pieni, a po myciu skóra jest miękka, gładka i  pięęęęęknie pachnie. ;) 







4 komentarze:

  1. Hmmm jak to wszystko smakowicie opisałas :D Aż poczułam lawendę!!

    Co do olejku: miałam kiedyś z tej serii antycellulitowy i bardzo go lubiłam.

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja jakoś nigdy specjalnie za zapachem lawendy nie przepadałam. Choć przyznaję, że jako kwiat lawenda bardzo mi się podoba :)

    Przy okazji: na te szampony Ziaji też mam chrapkę, tylko muszę je gdzieś dorwać :>

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja mam teraz lawendowy peeling i krem do stóp z yves rocher, pachną przepięknie :D i zrobiłaś mi ochotę na ten lawendowy olejek do kąpieli :)

    w ogóle Yves rocher ma całą lawendową serię, zaglądnij tam i powąchaj :D

    OdpowiedzUsuń
  4. What's Taking place i am new to this, I stumbled upon this I have discovered It positively helpful and it has aided me out loads. I hope to give a contribution & help other customers like its helped me. Good job.

    Also visit my page - Payday Loans
    Feel free to surf my webpage :: Payday Loans Online

    OdpowiedzUsuń