21 sierpnia 2010

Oleje do włosów Dabur

To moja najnowsza włosowa fascynacja ;) pokochałam oleje tradycyjne - kokosowy, migdałowy, awokado i lniany (chociaż zapachu na włosach znieść nie mogę..) więc w końcu przyszedł czas na spróbowanie i tego egzotycznego wynalazku. O dziwo, oleje te dość łatwo jest dostać (od czego jest Allegro :)), nie trzeba od razu jechać do Indii. ;) W Warszawie jest nawet świetny sklep z tego rodzaju naturalnymi kosmetykami i już mnie ten ułatwiony dostęp do nowych zastępów butelek i słoiczków trochę przeraża!
No, ale do rzeczy. Moje pierwsze zakupy w tej kategorii ograniczyłam do trzech sztuk.
  • Dabur Vatika Almond Enriched Hair Oil - kosmetyk oparty na parafinie, wzbogacony olejkiem ze słodkich migdałów
  • Dabur Amla Hair Oil - kosmetyk oparty na parafinie z wyciągiem z owoców z amli
  • Dabur Vatika Enriched Coconut Hair Oil - czysty olej kokosowy wzbogacony wyciągiem z ziół
Jestem już po pierwszym użyciu Vatiki kokosowej i Amli i powiem Wam szczerze, że moje włosy pokochały te oleje. ;) Naturalne oleje dawały fajne nawilżenie i sprężystość, ale po zmyciu Amli nie mogłam przestać dotykać moich włosów. Nie dość że były miękkie jak kocie futerko to blask był taki jaki do tej pory widziałam tylko w reklamach Pantene. :D Nie wiem czy to ta parafina tak działa czy jakiś inny składnik, ale bardzo mnie to zmotywowało do nakładania takiego kompresu częściej.
Vatika jest olejem opartym na naturalnym oleju kokosowym i efekt nie był już tak spektakularny, ale i tak mam wrażenie, że działa dużo lepiej niż olej kokosowy solo. Włosy były bardziej błyszczące i nie rozmiękczone.
Dzisiaj miałam użyć po raz pierwszy migdała, ale niestety nie dałam rady, bo lada chwila jadę do Ikei. (czerwone poduchy na kanapę już czekają :D)
Teraz może jeszcze po kilka słów o każdym z tych olejów z punktu widzenia składu..
Vatika kokosowa składa się z oleju kokosowego (który sam w sobie jest bardzo polecany w pielęgnacji włosów i często dodawany jest do masek/odżywek) i ziół takich jak: miodla indyjska (łagodzi stany zapalne, zmniejsza przetłuszczanie, działa przeciwbakteryjnie, ma także działanie ujędrniające i odmładzające) brahmi (wzmania włosy, zapobiega wypadaniu, przyspiesza wzrost i regenerację włosa) amla (działa przeciwzapalnie, przeciwłupieżowo, zapobiega wypadaniu włosów, nadaje blask i objętość włosów) henna czy rozmaryn.
Vatika migdałowa to olej oparty na parafinie wzbogacony olejem rzepakowym, palmowym, oliwą z oliwek, olejem sezamowym, kokosowym i oczywiście olejem ze słodkich migdałów. Dodatkowo możemy w niej znaleźć także witaminę E i ekstrakt z rozmarynu. Skład bardzo ciekawy, taka kompozycja olejów ma szansę zadziałać skuteczniej niż każdy z nich nałożony samodzielnie. ;)

Amla również oparta jest na parafinie i wzbogacona olejem rzepakowym, palmowym, zawiera też oczywiście ekstrakt z amli (agrest indyjski).

A teraz jeszcze kilka porad dotyczących olejów w prostych żołnierskich słowach:
  • olej nakładamy na dłuższy czas - czyli nie 15-20 minut, bo efekt będzie mizerny, najlepiej żeby były to co najmniej 2 godziny, wiele osób zostawia olej na całą noc ;) Żeby uchronić pościel od zabrudzenia można położyć na poduszce ręcznik, nałożyć czapkę/czepek lub związać włosy w warkocz
  • olej można nakładać także na skórę głowy - zwłaszcza podrażnioną, przesuszoną, z problemami
  • oleje indyjskie mają specyficzne zapachy - Amla pachnie bardzo intensywnie, egzotycznie, mi przypomina nagrobne kwiaty z jakimiś mocnymi olejkami eterycznymi, niektórych może boleć od nich głowa ;) Vatika też nie pachnie czystym kokosem, a czymś przypominającym WC Kaczkę... ważne, że po myciu zapach znika!
  • oleje, które w temperaturze pokojowej mają konsystencję stałą (kokosowy, Vatika) podgrzewamy w tzw. kąpieli wodnej poprzez wstawienie miseczki z porcją oleju do ciepłej wody, lub poprzez rozgrzanie w dłoniach, nie poleca się podgrzewania w mikrofalówce z uwagi na możliwość utraty właściwości
  • oleje zmywamy normalnymi szamponami - staramy się jak najmniej trzeć, szarpać włosy, bo efekt będzie odwrotny od zamierzonego! dlatego najpierw warto spłukać włosy ciepłą wodą dopiero potem je umyć, nałożyć odżywkę/maskę i spłukać całość
  • do łatwo zmywalnych olejów można zaliczyć: migdałowy, kokosowy, awokado; ciężej zmywa się olej rycynowy i oliwa z oliwek
  • oleje które nakładamy na włosy powinny być nierafinowane i zimnotłoczone - takie posiadają najwięcej wartości dla włosa

12 sierpnia 2010

włosomania zaawansowana

Z niepokojem stwierdzam, że moja włosomania postępuje... Zamówiłam dzisiaj trzy indyjskie olejki do włosów.. ;) Oczywiście naczytałam się o nich mnóstwo pozytywów i nie mogłam nie kupić. Aaa, gdzie mój rozsądek?! 

Podsumowując moja kuracja włosowa składa się teraz z kilku etapów:
  1. picie naparu ze skrzypu i pokrzywy (dumam nad piciem bratka, ale to bardziej na cerę..)
  2. picie olejów (lnianego, z wiesiołka, z ogórecznika) i tranu
  3. olejowaniu włosów 1-2 razy w tygodniu na noc (do tej pory stosowałam olej kokosowy, lniany, awokado i ze słodkich migdałów - efekty niesamowite)
  4. łykaniu suplementów (Forte Pharma Expert Włosy, biotyny, magnezu, spirulina)
  5. klasycznej pielęgnacji zewnętrznej - odżywki, maski, szampony
Pogodziłam się już z tym, że moje włosy nigdy nie będą nawet do ramion :( Teraz walczę o to, żeby były zdrowe i mocne.. 

W poniedziałek powinnam mieć już dostęp do aparatu i całości swoich zbiorów - wtedy wrzucę fotki kolekcji włosomaniaczki. :D


11 sierpnia 2010

lawendowe pole ;)

Jestem wielką fanką lawendy i koloru fioletowego ;) Cała moja sypialnia jest fioletowa i dzięki temu to moje ukochane miejsce w mieszkaniu. O dziwo, ten kolor przełożył się na moje zamiłowanie do lawendy i jej przecudownego zapachu. Lawenda ma w moim przypadku działanie wręcz terapeutyczne - relaksuje, wycisza, uspokaja ;) Dlatego bardzo mnie cieszy rosnąca ilość kosmetyków lawendowych na rynku. Teraz właściwie w każdej kategorii kosmetycznej można znaleźć coś z nutą tej magicznej rośliny. Poniżej prezentuję żel pod prysznic, szampon i sól do kąpieli.

Zacznę może od soli do kąpieli firmy Pollena Ewa. To genialny kosmetyk uprzyjemniający każdą kąpiel. Sól zawiera prawdziwy olejek lawendowy, więc zapach jest intensywny i długotrwały, bardzo szybko rozpuszcza się w wodzie, nie barwi jej. To dla mnie jedna z większych codziennych przyjemności - zanurzyć się w wannie gorącej wody z lawendowym aromatem ;) Czasami dla większego efektu dodaję kilka kropel olejku eterycznego o zapachu lawendy i zapominam o szarej codzienności. :D Niestety z powodu przeprowadzki jestem przez większość czasu skazana na prysznic... Pollena Eva ma też całą lawendową serię do której zakupu właśnie się szykuję :D


Ziaja wypuściła ostatnio całą serię szamponów w 'rodzinnych' opakowaniach - mają po 0,5 litra! Obok aloesowego, pokrzywowego, słonecznikowego i figowego znalazł się także lawendowy. Oczywiście nie mogłam przepuścić takiego wydarzenia i pół dnia latałam po okolicznych sklepach, sklepikach i drogeriach w poszukiwaniu tego cuda. Wreszcie udało mi się go dorwać w starym zapyziałym markecie ;) 
Szampony Ziaji z serii Plantica bardzo lubię, świetnie myją, pienią się mimo że są łagodne dla włosów i skóry głowy. Ten szampon jest niestety w moim rankingu odrobinę niżej. Po pierwsze szampon nie do końca pachnie lawendą, bardziej ziołami, łąką a lawenda tylko pobrzmiewa gdzieś w tle. Zapach jest przyjemny, ale liczyłam na prawdziwszą lawendę ;) Co do innych właściwości - jest w porządku. Szampon działa jak trzeba, ale odżywka jest konieczna.


Kolejnym kosmetykiem koniecznym na półce lawendomaniaczki jest olejek do kąpieli Bielendy. Nazwa jest myląca, bo tak naprawdę to żaden olejek tylko zwykły żel pod prysznic. Ale pomijam ten drobny szczegół i przejdę do zachwytów. To jest najcudowniejsza lawenda pod słońcem! ;) Zapach jest tak wiernie oddany, że czuję się jak na lawendowym polu w piękny zimny poranek! Kąpiel lub prysznic z tym kosmetykiem to naprawdę niesamowite doznanie zapachowe. Żel świetnie się pieni, a po myciu skóra jest miękka, gładka i  pięęęęęknie pachnie. ;) 







maski L'Biotica Biovax

Postanowiłam, że w pierwszej kosmetycznej notce opiszę serię moich ulubionych masek do włosów - Biovax L'Biotica. Biovax to nowsza wersja dawnego Waxa tej samej firmy. Od samego początku gdy pojawiły się na rynku, kilka lat temu aż do teraz nie było momentu w którym nie miałam którejś z tych masek w łazience. ;) Lubimy się bardzo, można nawet powiedzieć, że z wzajemnością, bo moje włosy Biovaxa kochają.

Maski L'Biotica Biovax

Producent oferuje sześć serii kosmetyków (od lewej):
  1. do włosów słabych ze skłonnością do wypadania
  2. do włosów suchych i zniszczonych
  3. do włosów blond
  4. do włosów przetłuszczających się
  5. do włosów osłabionych
  6. do włosów ciemnych
    Maseczki mają rewelacyjne składy, w tych niepozornych opakowaniach znajdziemy takie smakołyki dla włosów jak: olej ze słodkich migdałów, miód, pantenol, aloes, proteiny mleczne czy aloes. Najbardziej spodobały mi się trzy - do włosów suchych i zniszczonych, do włosów ciemnych i do włosów osłabionych. Śmiało mogę powiedzieć, że te maski to prawdziwy ratunek dla włosów. Mimo, że przez bite dwa lata dzień w dzień suszyłam włosy, czasami prostowałam to nigdy nie miałam problemów z odpowiednim ich odżywieniem czy nawilżeniem. Włosy są elastyczne, lśniące, wyglądają zdrowo i nie jest to efekt 'od mycia do mycia'. Ostatnią rozdwojoną końcówkę pamiętam sprzed kilku lat. ;) Znam i lubię wiele innych masek, droższych i tańszych ale Biovaxa zawsze mam i mieć będę.

    10 sierpnia 2010

    Spowiedź kosmetykoholiczki :D

    Wszyscy mają bloga, mam i ja! ;)

    Właściwie to nie wiem o czym będzie, nie do końca potrafię określić konkretnie swoje kosmetyczne zamiłowania. 
    Kosmetykoholizm zaczął się od tego,że szukałam czegoś do pielęgnacji włosów, później wpadłam w manię perfumeryjną, przez moje szafki i półki przetoczyło się prawdziwe wojsko flakonów. Potem przyszedł czas na kolorówkę. Potem mi przeszło. Później zaczęłam szaleć w pielęgnacji - balsamy, masła, żele pod prysznic, peelingi, apteczna pielęgnacja twarzy. Tonęłam i dalej zresztą tonę w buteleczkach, tubkach, flakonikach...

    Teraz moja historia zatoczyła koło. Znowu kręcą mnie maski do włosów, odżywki, wcierki, zioła. Przez cały ten czas nie zmieniło się tylko jedno - ciągle na kosmetyki wydaję mnóstwo pieniędzy.
    :D
    Nie wiem o czym będzie ten blog. Może o moich nowych 'fazach' na coś, pragnieniach, rozczarowaniach, zachwytach kosmetycznych?